Strzałeczka znad planszy, kochani!!
Zawędrowaliście być może przypadkowo, być może z premedytacją na blog stwora gatunku Planszówkowy Potwór (nienie, nie zwiewać). Siadajcie wygodnie, otwórzcie szeroko oczy, uważajcie na nietoperze latające pod sufitem i uśmiechajcie się kiedy coś przypadnie wam do gustu, a jak nie przypadnie, śmiało rzucajcie jajkami na scenę!
Co tu się będzie działo?
Jako absolutna fanka planszówek muszę stwierdzić, że sporo tu będzie... o planszówkach. Czasem będziemy myśleć nad jakimś urozmaiceniem, ale ciiiii. Póki co chciałabym was przekonać (choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że przekonaliście się o tym już dawno, dawno przede mną) że planszówki są pierwszorzędną rozrywką i śmiało mogą z sukcesem konkurować z czytaniem książek, słuchaniem muzyki, pogaduchami w kawiarni czy oglądaniem kinowych hitów.
Co mnie zplanszówkowało?
Odkąd zalubowałam się w organizowaniu spotkań i imprezek musiałam jakoś uatrakcyjnić czas moim gościom. Nie wszyscy lubią tańczyć, nie wszystkich łączą zainteresowania, nie wszystkich łączy styl bycia. Ale kiedy w grę wchodzi wspólne blefowanie w Mafii, bitwa o totem w Prawie Dżunglii, czy współpraca w Aliasie nie da się być wobec siebie obojętnym szukając rozrywki w mamlaniu końcówek swoich włosów z nieśmiałym uśmieszkiem.
Nie mówię, że planszówki to wyposażenie warte wyciągnięcia tylko na imprezowe wieczory. Grać, jak sami wiecie, można wszędzie. A jak nie wiecie... to się dowiecie.
Do miłego!
*A żeby było bardziej obiektywnie, do oceny gier zaangażowałam niezależną komisję ekspertów, którzy będą starali się powiedzieć co nieco o każdej pozycji, a ich noty już zapowiadają naszego pierwszego zawodnika...
Zawędrowaliście być może przypadkowo, być może z premedytacją na blog stwora gatunku Planszówkowy Potwór (nienie, nie zwiewać). Siadajcie wygodnie, otwórzcie szeroko oczy, uważajcie na nietoperze latające pod sufitem i uśmiechajcie się kiedy coś przypadnie wam do gustu, a jak nie przypadnie, śmiało rzucajcie jajkami na scenę!
Co tu się będzie działo?
Jako absolutna fanka planszówek muszę stwierdzić, że sporo tu będzie... o planszówkach. Czasem będziemy myśleć nad jakimś urozmaiceniem, ale ciiiii. Póki co chciałabym was przekonać (choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że przekonaliście się o tym już dawno, dawno przede mną) że planszówki są pierwszorzędną rozrywką i śmiało mogą z sukcesem konkurować z czytaniem książek, słuchaniem muzyki, pogaduchami w kawiarni czy oglądaniem kinowych hitów.
Co mnie zplanszówkowało?
Odkąd zalubowałam się w organizowaniu spotkań i imprezek musiałam jakoś uatrakcyjnić czas moim gościom. Nie wszyscy lubią tańczyć, nie wszystkich łączą zainteresowania, nie wszystkich łączy styl bycia. Ale kiedy w grę wchodzi wspólne blefowanie w Mafii, bitwa o totem w Prawie Dżunglii, czy współpraca w Aliasie nie da się być wobec siebie obojętnym szukając rozrywki w mamlaniu końcówek swoich włosów z nieśmiałym uśmieszkiem.
Nie mówię, że planszówki to wyposażenie warte wyciągnięcia tylko na imprezowe wieczory. Grać, jak sami wiecie, można wszędzie. A jak nie wiecie... to się dowiecie.
Do miłego!
*A żeby było bardziej obiektywnie, do oceny gier zaangażowałam niezależną komisję ekspertów, którzy będą starali się powiedzieć co nieco o każdej pozycji, a ich noty już zapowiadają naszego pierwszego zawodnika...
Komentarze
Prześlij komentarz