Przejdź do głównej zawartości
Strzałeczka znad planszy kochani!!

Powitajmy pierwszego gościa "Alias, kobiety vs mężczyźni"!

LICZBA GRACZY: 4+
WIEK 15+
OSOBOWOŚĆ GRY: IMPREZOWICZ

Jak dobrze faceci znają się na peelingach i warkoczach francuskich, jak dziewczyny spiszą się jako komentator sportowy przedstawiający Messiego, a jak wygląda ich znajomość z kluczem francuskim? Gra typowo imprezowa, myślę, że jedna z bardziej znanych, tym razem otwiera przed nami arenę, na której mają wystąpić dwie drużyny - żeńska i męska pojedynkując się na sprawny język i jasny, kojarzący umysł. 
Bardzo często rozglądam się za grami, które umożliwiają zaangażowanie się większej niż klasyczne 4 liczby osób. Alias w tej sprawie sprawdza się wzorcowo. Jedynym mankamentem, choć też nie koniecznie, jest przedział wiekowy. Znaczenia paru haseł sama nie do końca jestem pewna, dlatego rywalizacja z młodszymi graczami nie za bardzo wchodzi w grę, ale czy można? Można! Zanim białe ziarna śmigną przez klepsydrę naszym zadaniem jest zjednoczenie umysłów i sprawne tłumaczenie znajdujących się na taliach kart haseł naszej drużynie. Im więcej ich odgadnie, tym dalej do przodu pójdzie, a co za tym idzie tym bardziej zbliży się do zwycięstwa.


Muszę przyznać, że gra jest baaaardzo emocjonująca. Moi gracze opisując i odgadując hasła niemal przekrzykiwali się strzelając słowami jak małe karabiny maszynowe. I dobrze! O to tutaj chodzi. Klepsydra robi niemałą presję czasową i cóż by to było bez niej... z pewnością mniej śmiechu. Grając zawodnicy pędzą do mety jednocześnie nie chcąc by planszowa wędrówka się kończyła. Trudno ocenić czas rozgrywki, zależy jaką słowną amunicją dysponują gracze, ale u nas trwa to zwykle koło godzinki.
Dajmy wypowiedzieć się teraz naszej komisji, a potem dodam co nieco od siebie:




Gra bardzo przyjemna i lekka. Angażuje wszystkich, nie tylko towarzyskich ekstrawertyków. Pozwala sprawdzić się w pozornie nieznajomych dziedzinach,z którymi w rzeczywistości spotykamy się na co dzień zaskakując rywali swoim oczytaniem. Radosna zabawa rozkręcająca imprezę. Cóż tu wiele mówić... grajcie!





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Strzałeczka znad planszy, kochani!! Zawędrowaliście być może przypadkowo, być może z premedytacją na blog stwora gatunku Planszówkowy Potwór (nienie, nie zwiewać). Siadajcie wygodnie, otwórzcie szeroko oczy, uważajcie na nietoperze latające pod sufitem i uśmiechajcie się kiedy coś przypadnie wam do gustu, a jak nie przypadnie, śmiało rzucajcie jajkami na scenę! Co tu się będzie działo? Jako absolutna fanka planszówek muszę stwierdzić, że sporo tu będzie... o planszówkach. Czasem będziemy myśleć nad jakimś urozmaiceniem, ale ciiiii. Póki co chciałabym was przekonać (choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że przekonaliście się o tym już dawno, dawno przede mną) że planszówki są pierwszorzędną rozrywką i śmiało mogą z sukcesem  konkurować z czytaniem książek, słuchaniem muzyki, pogaduchami w kawiarni czy oglądaniem kinowych hitów. Co mnie zplanszówkowało? Odkąd zalubowałam się w organizowaniu spotkań i imprezek musiałam jakoś uatrakcyjnić czas moim gościom. Nie wszyscy lubią tań